8-krotnie z rzędu Mistrzowie Oddziału Żary
Artykuł zamieszczony w miesięczniku "Dobry Lot" - październik 2004
Przesłanki
Sezon 2003
Ubiegłoroczny sezon też był dla nas udany, chociaż na początku były problemy związane z ptasią grypą. Panika jaka wybuchła wokół tej choroby wprowadziła wszystkich w prawdziwe zdumienie, chociaż gołębie nie miały z tym nic wspólnego. Loty rozpoczęliśmy z kierunku wschodniego i w ten sposób po raz pierwszy byliśmy najdalszym gołębnikiem w oddziale. Z kierunku wschodniego odbywamy 5 lotów i docieramy do Opoczna. Nawet nam to pasuje i osiągamy bardzo dobre wyniki. W pierwszej 20 najlepszych lotników 17 jest naszych.
Zygmunt Baliś: Jakie jest Wasze położenie względem Oddziału?
Krzysztof Łepuch: Położenie mamy bardzo złe w całym okręgu i oddziale. Mieszkamy 500 metrów od granicy niemieckiej, jesteśmy pierwszym gołebnikiem w oddziele (w okręgu również), a skrajne gołębniki oddziału mają do nas 30 - 33 km. Całe centrum okręgu położone jest od nas na północny wschód. Niedaleko od nas jest granica województwa i inny okręg. Jak przyjdą loty krótkie i średnie, to położenie ma bardzo duże znaczenie, również bardzo ważny jest wiatr, bo to on "rozdaje karty". Nam najbardziej odpowiadają loty pod wiatr, bez wiatru lub jeśli jest wiatr z kierunku lotu. Za najgorsze uważam wiatry boczne, które spychają gołębie z trasy i wtedy przylatują z innych kierunków.
Z.B.: Jaki był tegoroczny sezon?
K.Ł. Generalnie bardzo łatwy, lekki. Na 14 lotów mieliśmy 11 z wiatrem. W najwolniejszym locie sezonu gołąb uzyskał 1200 m/min. Tego nie trzeba komentować. W sumie wzięliśmy udział w 15 lotach. Ostatnim lotem był Lot Narodowy z Abbeville, który też był bardzo lekki.W kategorii A jesteśmy drudzy, w Kategorii B, C, D - Mistrzami, w kategorii GMP - również Mistrzami. W konkurencji "Zespół Lotników" zajęliśmy I miejsce. Najlepsza trójka z Lede i Lede II - zdobycie zegara elektronicznego "Bricon". Lot Narodowy z Abbeville 23. VII. 2004 (921 km) - startowało 2821 gołębi z 13 Okręgów. Nasze miejsca to: 2, 4, 18... Na 14 wkładanych 9 konkursów w kategorii National. 2 i 3samica w Polsce. Pierwsza trójka w kraju National coef. 8,51. Mistrzostwo Gołębi Młodych - I Wicemistrz.
Z.B.: Ile było lotów dłuższych?
Ireneusz Łepuch: 3 razy Reihne (509 km), 2 razy Lede (750 km), Abbeville (920 km). Lubimy takie loty i jesteśmy ich entuzjastami, poza tym mamy na takie loty gołębie. Jest również przymiarka do lotu z Le Havre (1026 km).
Z.B.: Jakie gołębie dobrze spisywały się z lotów krótkich i średnich?
I.Ł.: Z różnych lotów leciały dobrze różne gołębie. Zależne to było od pogody. Jednym razem były to Houben - Ritz, z innego Grondelaers/Janssen, z cięższych Houben - Horemans (mamy je od Braci Payk). Dużo dobrych gołębi mamy z linii "Super Schlie - 251". W lotach dłuższych dobrze spisywały się gołębie Horemans - Houben i Ritz - Houben. Te gołębie dobrze spisują się w lotach od 500 do 700 km.
Z lotu Abbeville dobrze leciały gołębie od B. Morsnowskiego. Z tego lotu mieliśmy 2, 4 i 18 gołębia. Generalnie sa to gołębie Jan Aarden. Samica, która jest 2 z Abbeville jest wnuczka samicy, która była 17 z Watykanu. Chcę podkreślić, że bardzo dobre i twarde Jansseny są od H. W. Ritza. One nie boją się złej pogody. Mamy też gołębie od H. P. Klutha. Te Jansseny są bardzo szybkie ale przy brzydkiej pogodzie nie możemy na nie liczyć. Najlepszy roczniak jest po "Big Vos", który miał 14 konkursów w 2001 roku i był 11 lotnikiem w Polsce. Inny dobry roczniak, którego mieliśmy w kategorii B, to wnuk "Vica" (Grondelaers od Victora Lemmens'a).
Z.B.: Hodujecie więcej gołębi niż przeciętny hodowca. Czy w związku z tym nie macie problemów z wybraniem lotników do 50 - tki?
I.Ł. Nie - z tego względu, że wybieramy 40 starych najlepszych i do tego 10 rocznych z tym, że nie sugerujemy się tym, że jako młody miał 5 konkursów. Analizujemy jak lecieli jego bracia, siostry, rodzice, z jakiej pary pochodzi itp. Zdarza sie, że gołąb jako młody lotuje super a jako roczny już nie lub na lotach początkowych ginie.
Z.B.: Jeśli ósmy raz z rzędu wygraliście w oddziale to chyba wielu ma Was dosyć?
K. i I.Ł. Można to tak nazwać. W Mistrzostwie Tradycyjnym wygraliśmy po raz kolejny. Uważamy, że jest to zdrowa konkurencja i wyznaczamy nowe standardy, przez co znacznie podniósł się poziom. Poza ty w naszym oddziale jest dużo dobrych ptaków (często też po naszych gołębiach) które doskonale się spisują.
Z.B.: No właśnie. Gdzie się Wasze gołębie dobrze spisują?
K.Ł.: We Włodawie po naszych gołębiach hodowca zdobył Mistrza oddziału. W Żarach nasze gołebie ma Henryk Wawrzeń i super nimi lotuje. To nasz największy konkurent, wygrał z nami w kategorii A i my jesteśmy za nim. Długo prowadził. To dobry hodowca. Dobrze spisują się nasze gołębie w Niemczech, niedaleko Kassel. Ma je Lucian Meres i zdobył Mistrza RV. Mają od nas "Partner Team" i też rywalizują z nami,bo mieszkają tu niedaleko (3 km). Mieli nawet drugi zespół lotników w Polsce. W Oddziale Będzin dobrze się spisują. Tu niedaleko w Niemczech Wschodnich hodowca ma od nas gołębie i dobrze nimi lotuje. Powiem, że jest tak dobrze że hodowcy niemieccy zapisują się w kolejce po młode. Również w Skwierzynie, Poznaniu, Busku Zdroju i innym miejscach. Dostajemy dużo podziękowań. Korzystając z okazji, chcę podziękować tym wszystkim, którzy przysyłają do nas kartki z życzeniami i podziękowaniami. Jak już wspomniałem, dużo gołębi jest tu,w naszym oddziale i wielokrotnie musimy się zmagać z naszymi gołębiami lub potomstwem po naszych gołębiach.
Nowe nabytki
Z.B.: Co przybyło nowego?
K.Ł.: Ciągle należy iść do przodu, szukać czegoś lepszego, szybszego. Nie można stać w miejscu. W ubiegłym roku nabyliśmy kilka gołębi z czołowych gołębników Europy. Kupiliśmy od J.J. Engelsów (nie trzeba ich przedstawiać, są klasą samą w sobie). Kupilismy 4 sztuki od Junkersa z Brabant. W 2000 roku miał 1, 2 z Narodowego Bourges (on miał dużo gołebi od Verbruggena, Engelsa i Houbena). W tym roku powtórnie kupiliśmy od Jean'a Hansoula z Holandii ptaki na długie trasy. On ma super gołębie i po asach, np. syn "Michael": 3 nar., 10 nar., 9 inter. z Pau. Kupił "Barcelonę I" i "Barcelonę II" Hansoul był dobrym zawodnikiem, później wysprzedał gołębnik na aukcji, część ptaków zachował i teraz ma spółkę. W każdym razie ma super materiał. U Jefa Houbena kupilismy po jego "Eldorado". Po nim w 2003 roku, w Południowej Afryce gołąb zdobył 1 miejsce. Kupiliśmy też dwie sztuki po "Reno". Ostatni nasz zakup to trzy wnuki po "Wittenbuik". Zdecydowaliśmy się na zakup u Vandenabeele, bo to są uparte, twarde i powtarzające konkursy gołębie. W krzyżówkach są "nie do zdarcia". Poza tym straty po tych ptakach są małe.
Metody lotowania
Z.B.: Co zmieniło się w metodach lotowania?
K.Ł.: Zmieniło się to, że już drugi rok lotujemy wdowieństwem samczyków i wdowieństwem samic. Samczykami opiekuje sie brat, ja mam pod opieką samiczki. Idziemy z duchem czasu, a tym sposobem lotują najlepsze hodowle Europy. W ubiegłym roku bardzo dobrze latały nam samiczki, np. "Cindy" miała w kategorii B coef. 4,64. Ten sezon był łatwy, aby samiczki mogły pokazać klasę w lotach długich czy ciężkich. Na lotach długich nie ustępowały samczykom. Z Abbeville mieliśmy 2 i 3 samiczkę, co już wiele znaczy w takiej konkurencji. Brat opiekuje się samczykami i młodymi, mamy podział. Pomagamy sobie wzajemnie, wymieniamy poglądy oraz pomagamy przy koszowaniu. Czasami pokłócimy się, co prawda bardzo rzadko, ale ostro.
Wreszcie jest to na co czekałem
K.Ł.: Wreszcie doczekałem się tego, na co czekałem całe życie! Mogę zapakować gołębie i jechać z nimi po kierunku na trening, bo do tej pory było tak, że kierunek lotów mieliśmy z zachodu (Niemcy), a na trening wywoziłem na północ lub wschód. Jak mówiłem wcześniej, do granicy jest 500 metrów. Z gołębiami przekraczać granicę to były całe ceregiele: a to świadectwa, a to inne papierki, a to na przejściu nie było weterynarza itp. Teraz gołębie pakuje mi żona, wywozi na trening i jest to, co miało już dawno być. Korzystamy z podpowiedzi sąsiadów z zagranicy, skąd jest dobrze wypuszczać gołębie, bo nie każde miejsce jest dobre na start a my chcemy uniknąć wpadek. Dowiedzieliśmy się, że tu za granicą w Bad Muskou jest sekcja 15 hodowców. Z naszej strony jest Łęknica, jest nas więcej i jesteśmy lepiej zorganizowani. Lotujemy z tych samych kierunków i być może przyjdą do nas lotować. Mówimy z bratem, że w przyszłości to będzie jedno miasto bo tak naprawdę dzieli nas rzeka.
Opieka u samic
K.Ł.: Samice, którymi lotujemy cały tydzień siedzą praktycznie w "szafach". Mamy dwa przedziały po 25 samic każdy. One siedzą cały dzień w "szafie" za siatką. Oblot rano i wieczorem po około 40 minut, dzięki czemu nie mamy problemów ze znoszeniem jajek u samic w trakcie sezonu. W czasie oblotu samic robimy sprzątanie później karmienie i pojenie. W trakcie tych czynności nie pokazujemy się samicom, bo zaraz lądują i wchodzą do gołębnika. Zwracamy uwagę na samice, które ladują pierwsze, bo one mają skłonności do parowania. Takie samice,nawet gdy mają kilka dobrych konkursów, usuwamy z gołębnika wdów. W centralnym gołębniku samice, po oblocie przebywają około 10 minut. Po posiłku i podaniu minerałów przeganiamy je do "szafy" i tak to wygląda co dzień. Oporne wganiamy kijkiem, ale na ogół same wskakują. Samczyki pokazujemy im raz dłużej raz krócej i przebywają razem w jednej połówce celi z miską. Nie zwracamy uwagi na to, czy samiczki się parują czy nie przed lotem u samczyków, jednak staramy się aby do tego nie doszło. Karmimy samiczki lżejszym pokarmem. Kupujemy markowy pokarm. Mieszanki są regulowane w zależności od tego, jaki ma być lot. Bazujemy na mieszankach Natural, Beyers i Mariman. Z krajowych podajemy karmę z firmy Zenek. Dla gołębi rozpłodowych i młodych jest dobra i tania. Dla samic wdów i wdowców oraz po sezonie stosujemy pokarm wspomnianej firmy.
Opieka u samców
I.Ł.: U samczyków wdowców opieka wiele nie zmieniła sie od tej, którą kiedyś opisywałem. W nocy zamykamy wdowce w celach. Zaciemnienie stosujemy w niedzielę po locie i w poniedziałek, aby je wyciszyć. Abym był dobrze zrozumiany, to zaciemniamy białym płótnem i jest dosłownie lekko szaro, nie ciemno, bo na ten temat mam mnóstwo pytań i wielu robi źle zaciemniając całkowicie. W tym roku były łatwe loty, więc samczyki były krótko z samiczkami (10, 15, 30, 45 minut czy 2 godziny). Samczyki latają do 60 minut rano i wieczorem. U nas samczyków nikt nie oszuka, one wiedzą kiedy minęło 60 minut i lądują chociażby nie wiem co się działo.
Dodatki
I.Ł.: Oczywiście grity, mieszanki mineralne, picksteiny oraz od dwóch lat produkty Herbots'a. Są one stosunkowo drogie ale są wysokiej jakości i stosuje je wielu dobrych zawodników. Program uważam za dopracowany i dobry, nam też przynosi on korzyści w postaci dobrych wyników i zdrowych gołębi. Gołębie po tych produktach dobrze latają i szybko się regenerują. U młodych stosujemy tradycyjne środki z "Naturalu", bo młodych jest więcej, więc musimy się liczyć z kosztami. Młodym gołębiom podajemy olejek czosnkowy, drożdże, "Naturalinę" i elektrolity. Z medycyny stosujemy dużo środków od dr. H. De Weerd. Przeprowadzamy kuracje przed parowaniem i szczepieniem. Robimy kuracje "BS" przeciwko trichomonadozie a na drogi oddechowe "Orni - Specjal". Po każdym locie podajemy raz "BS" raz "WN" czy "Orni - Specjal" lub inny środek. Tylko zdrowy i wolny od pasożytów gołąb może zdobyć dobry konkurs. Chętnie sięgamy po "Bronchowit" i "Naturalinę". Stosujemy również różne środki i dodatki w zależności od potrzeb. Jeśli czytam w jakiejś gazecie wywiad z Mistrzem X i twierdzi on, że podaje tylko karmę i wodę, to chce mi się śmiać z tego. To jest kłamstwo! Jeśli inni chcą z tego wynieść coś pozytecznego i zastosować u siebie to czego się dowiedzą? Niczego! Dlatego uważam, że niektórzy są śmieszni a ich informacje wręcz szkodliwe. Należy inwestować w młodych hodowców, bo to jest nasza przyszłość.
Pełnione funkcje
Z.B.: Jakie Pan pełni funkcje?
K.Ł.: Pełnię funkcję Prezesa Oddziału. Staram się aby nasi hodowcy byli widoczni na listach okręgowych i dalej. Dokładamy starań, aby loty były udane oraz chcemy zmienic kabinę na lepszą. Oznacza to, że oddział się rozwija, jest prężny i dobrze zorganizowany. Bardzo dobrze nam się układa współpraca z moim zastępcą Waldemarem Bąkiem i skarbnikiem Zbigniewem Chomikiem.
Lot Narodowy Abbeville
Z.B.: Kto był organizatorem i motorem tego lotu?
K.Ł.: Razem z bratem byliśmy głównymi organizatorami. Na posiedzeniu w okręgu zaproponowałem stworzenie takiego lotu. Do udziału zaprosiliśmy inne okręgi i pomysł wypalił. Zrobiliśmy z tego Lot Narodowy, w czym pomógł nam Prezes Zbigniew Moskalik. Pozostali członkowie okręgu też aktywnie uczestniczyli w organizacji lotu. Taki lot organizowaliśmy po raz pierwszy, zdarzyło się więc kilka niedociągnięć. Jednym z nich było to, że gołębie które przyjechały z innych okręgów były wymieszane a był jeden centralny punkt wkładań,na którym trzeba było odszukać gołębia każdego hodowcy. Wyciągnęliśmy wnioski na następny rok i lepiej zorganizujemy przyjęcie gołębi i całą obsługę. Lot był zorganizowany sprawiedliwie dla wszystkich: jeden punkt wkładań tu na miejscu, komisje zegarowe, na lotkach bite było hasło. Na następny lot gołębie dostaną gumy z tajnym numerem. Tego wszystkiego nauczyliśmy się w Niemczech na lotach międzynarodowych. Cieszy mnie, że w locie wzięli udział hodowcy z tak odległych okręgów jak Toruń, Włocławek, Płock, Ciechanów. Niektórzy szumnie zapowiadali się, obiecywali udział a w rezultacie nic z tego nie wyszło... Dotyczy to okręgów północnych i południowych sąsiadów. Oddział Żagań obsłużył nam ten lot (ich zestaw podobał sie we Francji). Pragnę podkreślić, że zrobiliśmy w Abbeville pozytywne wrażenie. Na starcie było ponad 100 obserwatorów, lokalna telewizja, dwie gazety oraz wielu życzliwych ludzi. Nawiązaliśmy współpracę z Francuzami i po locie delegacja z okręgu pojechała do Abbeville. Muszę się pochwalić, że obecnie to my prezentujemy wyższy poziom w hodowli i wiedzy hodowlanej. Po locie odebraliśmy wiele telefonów od hodowców z różnych okręgów. Wszystkim podobało się, a starsi hodowcy twierdzili wręcz, że na taki lot czekali od lat. Lot był bardzo udany i nawet na odległości 1300 km szanse wyrównano popołudniowym startem. W pierwszym dniu nie było gołębia, pierwsze pojawiły się w drugim. Przyloty były meldowane i były kontrolne. U nas w trakcie kontroli przyleciał trzeci gołąb. Prawie wszędzie spotykaliśmy życzliwych ludzi. Okazuje się, że pomimo trudnej sytuacji można jeszcze liczyć i znaleźć oddanych i życzliwych nam ludzi.
Korzystajac z okazji pragnę gorąco podziękować wydawcy BHGP "Dobry Lot" za bezinteresowną pomoc w organizacji lotu, zamieszczenie komunikatów, rozsyłanie list konkursowo - zegarowych oraz zamieszczenie wyników z lotu. Dziękuję również firmie "Bricon", firmie "Zenek", firmie "Dystans", firmie "Columbex", E. Toczkowi oraz wszystkim tym, którzy nam pomogli w tym wielkim przedsięwzięciu.
Nagrody z lotu Abbeville będą wręczane na wystawie okręgowej Zielona Góra w grudniu (nagrody mamy konkretne).
Chcę powiedzieć, że w dniu gdy wracały gołębie z Abbeville wracały również gołębie z Lede (Belgia). Było na co popatrzeć! To był prawdziwy festiwal i tak zorganizowanych lotów nam potrzeba! Jeśli czekamy w danym dniu na gołębie, to czemu nie ma wracać z 2 czy 3 lotów o różnej odległości? W tym sporcie liczy się adrenalina!
Wyniki wybranych lotów gołębi starych w sezonie 2004
Lot 4 - 22.05 - Lehrte I - 340,18 km: 1, 2, 16, 17, 27, 33, 35, 43, 44, 44, 47, 49, 51, 53, 68, 71, 71...
Lot 5 - 29.05 - Rheine I - 527,51 km: 1, 2, 3, 31, 50, 51, 51...
Lot 13 - 24.07 - 24.07 - Lede II - 753,20 km: 2, 3, 5, 15, 17, 20, 24, 32, 35, 35, 36, 44, 51, 65, 67, 70...
Lot 14 - 01.08 - Lehrte VI - 340,18 km: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 10, 11, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 21, 23, 23, 25, 28, 29, 38, 42, 43, 44, 45, 47...