Mistrzowska Hodowla z Łęknicy
Gołębie - wojowniki braci Łepuch
Artykuł zamieszczony w kwartalniku "Mistrzowskie Hodowle"
Początki fascynacji gołębiami braci Ireneusza i Krzysztofa Łepuch sięgają ich lat chłopięcych. Najpierw były to ptaki, które przynosił ojciec od kolegów z pracy. Z czasem w gołębniku zaczęły pojawiać się gołębie z dobrych, śląskich hodowli, sprowadzane od hodowców plasujących się na czołowych miejscach w walce o Mistrzostwo Polski. Warto tu wymienić takie nazwiska jak: Broj, Gradzik, Klejman i innych. Na początku lat 90-tych, gdy podróżowanie za granicę stało sie łatwiejsze, gołębnik zaczęły zajmować gołębie przywożone z Zachodu. Dziś, po ponad 20 latach przynależności do Związku, ich hodowla wyróżnia się ponadprzeciętnymi osiągnięciami.
Oto najważniejsze z nich:
- w latach 1998 - 2002 wielokrotni Mistrzowie i Wicemistrzowie Oddziału
- w Okręgu: I Wicemistrz (dwukrotnie w kat. D w roku 1999 i 2001)
- w Okręgu: I Wicemistrz (dwukrotnie w kat. C w 1998 i 1999 roku oraz dwukrotnie w kat. D w roku 1998 i 2000), a także II Wicemistrz GMP w 2001 roku
- w Regionie: 1999 rok - 4 miejsce w kat. C, 5 miejsce w kat. D; 2000 r. - 4 miejsce w kat. D; 2001 rok - I Wicemistrz w kat. B, 8 miejsce w GMP,
Super Puchar Wielkopolski i Ziemi Lubuskiej
- w klasyfikacji do Mistrzostwa Polski:
1998 r. - 18 miejsce w kat. C
1999 r. - 17 lotnik w Polsce
2001 r. - 77 miejsce, 11 lotnik w Polsce, 4 miejsce - zespół lotników
Godnym uwagi jest wynik z narodowego lotu z Watykanu (1084 km), który odbył się 23 lipca 2002 roku. Bracia Łepuch skonstatowali drugiego i siedemnastego gołębia na 8,5 tysiaca wkładanych. To drugie miejsce w Polsce zdobyła ich trzyletnia samica Shakira Pl-0370-99-262 - typowy dalekodystansowiec. Pochodzi ona z oryginalnych gołębi Morsnowskiego z Niemiec.
Lepiej kupić dwa wybitne ptaki niż 100 przeciętnych
Ireneusz i Krzysztof Łepuch jako młodzi chłopcy, niezwykle chłonni wiedzy z zapałem czytali artykuły o gołębiach. W jednym z czasopism znalazł się wywiad ze słynnym belgijskim hodowcą Michelem Vanhee - twórcą szczepu dalekodystansowców. Z tej rozmowy pozostało w pamięci Irka jedno ważne zdanie Mistrza, które stało się wyznacznikiem kierunku hodowli na dalsze lata: "Lepiej kupić dwa wybitne ptaki niż 100 przeciętnych".
Ta zasada dodawała pewności braciom w ich poszukiwaniach dobrych gołębi za granicą. Tak zaczęła się przygoda z najlepszymi. Bracia sprowadzali głównie młode gołębie z najlepszych zachodnich hodowli (dorosłe były za drogie). Miejscem ich przeznaczenia była woliera gołębnika rozpłodowego w Łęknicy.
Oto najsłynniejsi hodowli, od których sprowadzano gołębie:
Kurt Wagner - w 1993 bracia sprowadzili m. in. wybitna samicę szali "250", jej krew płynie w całej ich hodowli.Ponownego zakupu młódków od Wagnera dokonali w 1995 roku.
Heinz Willi Ritz - miał on oryginalne gołębie Janssenów i włączył do hodowli Meulemansy. W 1994 roku zakupiono od niego 6 sztuk Janssenów powszechnie uważanych za jedne z najszybszych na świecie. Gołębie te doskonale sprawdzały się w połączeniach krzyżówkowych.
Hans Peter Kluth - w 1997 roku przysłał braciom 3 gołębie szczepu Janssen
Hans Eijerkamp - sprzedał dwie córki jednego z asów, który w rodowodzie miał do 6 pokolenia wstecz wybitne gołębie, zarówno w rozpłodzie jak i w lotach
Bernd Morsnowski - niemiecki hodowca zajmujący swego czasu trzecie miejsce w super maratonie europejskim, specjalizujący się w lotach na długie dystanse, od którego bracia sprowadzili niezwykle wytrzymałe dalekodystansowce
Rodzina Houben - najlepsza na średnich dystansach w Belgii, skąd zakupiono kilka ptaków, m. in. syna Oriona, wnuka Jonge Artiest
Victor Lemmens - w roku 2000 sprzedał braciom kilka sztuk gołębi szczepu Grondelaers, m. in. brata super lotnika Kleine Jan, oraz dwa gołębie po Romario
Gommaire Verbruggen - belgijski hodowca, od którego w 2000 roku przywieziono kilka ptaków na średnie dystanse. W ich rodowodzie znajdowały się słynne belgijskie gołębie, jak np. Witneus, Kletskop, Zorro, Fantast
Jean Hausoul - holenderski hodowca, który w 2002 roku sprzedał braciom kilka gołębi na długie dystanse
Z polskich hodowców wymienić należy kolegę Radwańskiego, od którego sprowadzono głównie dalekodystansowce szczepu Delbar i Bricoux.
Bracia Łepuch podkreślają, że ważne jest aby gołąb miał wybitnych przodków w kilku pokoleniach wstecz. Wówczas istnieje większe prawdopodobieństwo wydania dobrego potomstwa. Jedno dobre pokolenie nie daje pewności co do potomstwa.
Stado hodowlano - lotowe
Hodowle braci Łepuch liczy obecnie 200 gołębi (zimą). Jest podzielona na gołębnik zarodowy i lotowy. Część rozpłodowa - to około 40 par,część lotowa - 60 par. Co roku odchowuje się około 100 sztuk młódków, część również po wdowcach z pierwszego wiosennego lęgu (po jednym młódku). Na lot koszuje się około 40 sztuk.
Hodowla
Bracia zgodnie twierdzą, że warunkiem utrzymania się na czołowych miejscach list konkursowych w obecnych czasach jest systematyczne sprowadzanie dobrego materiału z obcych wybitnych gołębników.
Główny argument jaki wysuwają na potwierdzenie tej tezy jest obserwowana w świecie prawidłowość towarzysząca postępowi. Warunkiem jakiegokolwiek postępu jest wprowadzanie od czasu do czasu nowych elementów w procesie przemian. Zwróćmy uwagę na procesy rozmnażania w przyrodzie: tylko tam gdzie dochodzi do połączenia dwóch różnych komórek obserwujemy pojawianie się organizmów zupełnie odmiennych od macierzystych. Jeśli zaś rozmnażanie następuje przez podwajanie materiału genetycznego jednej komórki macierzystej (np. pączkowanie, klonowanie), tam jakościowo nie pojawi się nic nowego. Ta prawidłowość dotyczy równiez hodowli gołębi. Bazując jedynie na kilku własnych wybitnych ptakach można do pewnego momentu osiągać dobre rezultaty z hodowli ale w miarę upływu czasu materiał genetyczny "wyczerpie się". Istnieje także niebezpieczeństwo konkurencji ze strony innych hodowców, wprowadzających na bieżąco nowy, coraz lepszy materiał zarodowy. Hodowla gołębi wymaga perspektywicznej, planowej pracy. Nie sposób w ciągu jednego czy nawet dwóch sezonów uzyskać doskonały wynik lub nadrobić straty. Gdy dzisiaj nie zrobimy tego co trzeba, za kilka lat może być za późno. Dobrze jest więc w miarę możliwości wprowadzać ciągle nowe gołębie z wbitnych hodowli aby na bieżąco odświeżać krew. Do hodowli bracia Łepuch przeznaczają zatem głównie zakupione gołebie ale również wybitne lotniki wyhodowane już w Łęknicy - zarówno wysłużone jak i młode, które dobrze się zapowiadają.
Krzyżówka i pokrewieństwo
Bracia Łepuch stosują w rozpłodzie metodę hodowlaną "na linię". Jak pokazuje praktyka przynosi ona dobre rezultaty - w stosunkowo krótkim czasie można uzyskać dużą linię potomstwa, które posiada cechy najbardziej pożądane. Łączenie "na linię" polega - w ogólnych zarysach - na kojarzeniu gołębi najpierw w pokrewieństwie, by uzyskać kumulację najlepszych cech. Otrzymane w ten sposób potomstwo wykorzystuje się przede wszystkim do dalszego rozpłodu. W kolejnym etapie gołębie z pokrewieństwa łączy się w krzyżówce z obcymi, by w efekcie heterozji uzyskać wybite ptaki. Przykładowo, punkt wyjścia może stanowić połączenie samca z kilkoma samicami. Otrzymane w ten sposób potomstwo utworzy pewną linię, w obrębie której można dokonywać dalszych kojarzeń w pokrewieństwie. Następnie do tej linii wprowadza się gołębie obce, najlepiej pochodzące z innego gołębnika: łączymy potomstwo naszej linii z potomstwem otzrymanym w obcej linii. W efekcie takich krzyżówek uzyskuje się zazwyczaj wybitne lotniki. Gołębie pochodzące z połączeń krzyżówkowych można w kolejnych etapach zestawić ponownie w pokrewieństwiue z gołębiami z jednej z tych linii, z których się wywodzą, dążąc do utrwalenia pożądanych cech. Ważne jest, aby co pewien czas wprowadzać "obcą krew" dla odnowienia materiału genetycznego. Warunkiem koniecznym sukcesów w tego typu metodzie hodowlanej jest spełnienie zasady by u podstaw każdej linii stały gołębie nieprzeciętne. Wiadomo bowiem, że "z pustego i Salomon nie naleje". Trzeba też pamiętać, że hodowla "na linię" wymaga starannej i planowej pracy. Warto dodać, że sprowadzone z daleka gołębie wyposażone są w zupełnie inny materiał genetyczny i pochodzą z odmiennego środowiska. Jak pokazuje doświadczenie, wprowadzone do gołębnika dają często niezwykłe efekty w połączeniach z gołębiami macierzystymi. Dotyczy to rzecz jasna wybitnych ptaków. Im bardziej obca jest krew tym lepsze rezultaty. Na tego typu zjawisko zwrócił uwagę Noel De Scheemaecker. Nie tylko obce genomy ale i odmienność środowiska w jakim żyły gołębie mają pozytywny wpływ na potomstwo, które z takich par otrzymamy. W hodowli braci Łepuch cechy fizyczne gołębi nie odgrywają zasadniczej roli w doborze par. Budowa, muskulatura,oko - maja znaczenie drugorzędne. Jak mówią bracia, czasem łączy się na wyczucie. Pomaga doświadczenie, choć niezbędna jest odrobina szczęścia.
Specjalizacja gołębi
Jednym z istotnych warunków podążania za zmieniającycmi się zasadami współzawodnictwa jest specjalizacja gołębi. Niezbędne jest posiadanie różnych typów ptaków: jednych na loty krótkie oraz innych na loty dalekie. Większość lotów to loty na krótkie dytanse, dlatego też coraz popularniejsze są gołębie szybkie takich szczepów jak np. Janssen, Meulemans, De Klaak, Houben. Zwyciężają one ale pod warunkiem, że czynniki atmosferyczne są sprzyjające. Gdy pogoda jest nieodpowiednia wtedy nawet na krótkich lotach lepiej sprawdzają się gołębie wytrzymałe - czyli dalekodystansowce.
Wśród gołębi braci Łepuch znajdziemy typowe krótkodystansowce oraz dalekodystansowce. Trzeba jednak podkreślić, że na loty na krótkie i średnie wysyłane są gołębie wszystkich typów. Jak się okazuje przynosiu to bardzo dobry efekt. Dlaczego? Jak wspomniano - warunki atmosferyczne odgrywają podczas lotu dużą rolę. U braci Łepuch na lot krótki, czy średni nie wysyła się jedynie gołębi szybkich ale również dalekodystansowce. Gdy warunki pogodowe są niesprzyjające - przeciwny wiatr, deszcze itp. - wówczas one odnoszą sukcesy i są w czołówce. Gołębie dalekodystansowe są wysyłane od pierwszego lotu w sezonie. Podobnie jak pozostałe powinny sie rozruszać i regularnie trenować. Błędem byłoby wysyłanie ich tylko na loty dalekie bez wcześniejszych ćwiczeń. W hodowli tej nie ma gołębi uniwersalnych na każdy lot. Są to ptaki wyspecjalizowane na dany dystans. To, co uniwersalne jest zwykle niewiele warte. Szybkości nie sposób pogodzić z wytrzymałością - albo jedno albo drugie. Można te własności połączyć jedynie do pewnej granicy.
Hodowle, z których sprowadzano gołębie, były wyspecjalizowane w określonym typie ptaków. Z takim też zamiarem bracia Łepuch je odwiedzali, aby skompletować różne typy lotników. Mając takie gołębie, z powodzeniem obsługują loty długie i krótkie.
Krótko- i długodystanowce
Warto zauważyć, że organizmy gołębi krótko- i długodystansowych funkcjonuja na zupełnie innych zasadach. Można to zaobserwować w prosty sposób. W dwóch osobnych gołębnikach umieszczono po 12 wdowców: w jednym - średniodystansowce, w drugim dalekodystansowce. W każdym karmienie i pojenie odbywało się identycznie: gołębie dostawały takie same porcje karmy, o tych samych porach. Co się okazało: w pierwszym gołębniku średniodystansowce zjadały 50% więcej karmy i piły 0,75% l wody na dobę, w drugim - dalekodystansowce zjadały mniej i piły 0,5 l wody na dobę. Gołąb krótko- czy średniodystansowy potrzebuje dużo energii, szybko ją wykorzystuje dając z siebie wszystko i szybko się spala. To daje dobry rezultat ale na krótko. Taki gołąb na drugi dzień po intensywnym wysiłku nie jest w stanie dobrze lecieć. Potrzebuje sporo czasu, aby zregenerować siły. Gołąb długodystansowy przeciwnie - potrafi stopniowo i efektywnie wykorzystywać zapasy energii. Jego organizm działa niezwykle precyzyjnie. Jeśli lot jest kilkudniowy, będzie dozował zapasy, nie zużyje ich jednorazowo do końca, co korzystnie odbija się na wszystkich funkcjach organizmu - gołąb nadal wykazuje chęć powrotu do gołębnika, sprawnie funkcjonuje jego zmysł orientacji, mięśnie mają zapas energii, po wysiłku jest nadal w formie, jest zaczepny, zależy mu na powrocie do własnej celi, bojowo nastawiony chce nadal zdobywać świat. Podobne różnice można zaobserwować nawet w zachowaniu tych dwóch typów gołębi. Jeden z braci pewnego razu wszedł do gołębnika nocą. Było już zupełnie ciemno. Wiadomo, że większość gołębi w ciemności nie opuści swego miejsca spoczynku. Jakież było jego zdziwienie, gdy jego wejście spłoszyło część ptaków, które zerwały sie z miejsca gotowe do odlotu. Były to jego długodystansowce od let przecież selekcjonowane pod tym kątem, by nocą byc czujnym. Z lotu długiego wracał ten, który nie dał się złapać, był uważny i miał silną wolę. Pozostałe ptaki w gołębniku - krótkodystansowe, można było tamtej nocy zbierać ręką bez przeszkód. Warto jednak pamiętać, że nawet długodystansowiec ma pewne granice wytrzymałości. Gdy co tydzień odbywają sie loty dłuższe - powyżej 600 km - należy pozwolić ptakom na dodatkowy tydzień odpoczynku i wysyłać je co 2 - 3 tygodnie. Przemęczony gołąb nie wróci pewnego razu i stracimy go bezpowrotnie. Tak zdarzyło się na locie z Watykanu. Bracia wysłali 3 gołębie. Dwa wróciły zwycięsko. Dla trzeciego był to już piąty długi lot w tym sezonie. Jak się okazało - ostatni...
Metoda lotowania
Gołębie są prowadzone we wdowieństwie. Jest ono praktykowane w dwóch odmianach: klasyczne wdowieństwo samców oraz wdowieństwo samic. W pierwszym przypadku samice, w drugim - samce zostają w domu w oczekiwaniu na powrót "drugiej połowy z lotu". Nie jest to zatem totalne wdowieństwo, w którym zwykle wracający z lotu partner, ten pierwszy, zastaje pustą celę. Przeżywa wtedy rozczarowanie, co niekorzystnie na niego wpływa. Niektóre mocno odczuwają zawód i w następnych lotach nie mają już tak silnej motywacji powrotu. Bracia uważają, że lepiej jest gdy partner zawsze czeka w celi.
Wdowieństwo samców
Gołębie są łączone w pary pod koniec lutego lub na początku marca. Wysiadują jajka po czym wylęgają się młode. Jeden młódek pozostaje w gnieździe, drugi zwykle jest oddawany do gołębnika któregoś z kolegów hodowców. Gdy młódek z gniazda ma około 15 - 17 dni jest odstawiany wraz z miską na podłogę gołębnika samic - wdów. Tam w gromadzie młódków dorasta, karmiony wraz z innymi przez samice. W tym samym momencie zabierane są również samice do gołębnika z młódkami. Odtąd rozpoczyna się wdowieństwo samców. Samce około 2 tygodnie przebywają bez samic. Maja czas, by przyzwyczaić się do tego stanu, ochłonąć i zacząć tęsknić. Tak przygotowane można wysyłać na lot.
Procedura prowadzenia wdowców po sezonie
Czas w ciągu tygodnia pomiedzy lotami wdowce spędzają w gołębniku z celami. W dzień są zamknięte w swoich celach. Mają do dyspozycji całość celi - im więcej miejsca tym lepiej. W celach nie ma wtedy misek. Swobodnie chodzą w gołębniku jedynie przez krótki czas, po oblotach, gdy piją po karmieniu.
Obloty odbywają się 2 razy dziennie - rano i wieczorem, po czym następuje karmienie. W tygodniu nie widują się z samicami. To by je drażniło.
W dniu koszowania najpierw do cel, w których siedzą samce, wkładane są miski. Po 15 - 20 minutach wpuszcza sie do gołębnika samice, wszystkie razem.
Każda leci do swojego partnera. Tam pary są zamykane na 10 - 20 minut. Nie dopuszcza się jednak do kopulacji. W stanie pobudzenia samce są wkładane do kosza. Samice zostają w gołębniku, zamknięte w celach. Podczas gdy jeden z braci odwozi gołębie do punktu koszowania, drugi wypuszcza samice na oblot i zamyka gołębnik. Po oblocie samice mają kąpiel, która działa na nie kojąco i uspokajająco. Następnie gołębnik zostaje otwarty. Samice przywołuje sie do środka. Wchodzą i są zamykane w celach, każda osobno. Gdyby tego nie zrobiomno, samice łączyłyby się między sobą, obojętniejąc potem wobec partnerów.
W celach są karmione, po czym piją ze wspólnego pojnika i z powrotem wracają do cel gdzie są zamykane w jednej części. Tam czekają na partnerów.
W dzień lotu rano samice karmione są do syta, aby po powrocie partera nie szukały jedzenia. W drugiej połowie celi przyszykowany jest pokarm dla samca. Gdy wdowiec wraca z lotu, idzie do swojej celi (do otwartej części) tam chwilkę odpoczywa, je ziarno, napije się. Wtedy usuwana jest przegroda i para jest razem 15-20 minut. Im trudniejszy bądź dłuższy był lot, tym dłużej gołębie są razem po locie. Gdy minie czas spotkania samice przenosi się z cel do kosza i następnie do woliery samic, gdzie znajduje się specjalny regał z pojedynczymi celami. Samce zostają w swoich celach. Tam są karmione, piją ze wspólnego pojnika, po czym wracają do cel gdzie są zamykane. Nie wszystkie wdowce są wysyłane na każdy lot. Te, które pauzują poddawane są takiej samej procedurze - tzn. wkłada się miski do cel, łapie się je do osobnego kosza. W nocy są trzymane w osobnym pomieszczeniu, po czym w dzień lotu wywozi się je na krótki lot z odległości 15 - 30 km. Wracają do samic, z którymi przebywają tak jak inne wdowce.
Wdowieństwo samic
Polega ono na tym, że samice są lotowane a samce czekają na nie w gołębniku. Procedura jest podobna do prowadzenia wdowców z pewnymi wyjątkami. Gołebie łączy się w pary nieco później - pod koniec marca. Dla samic muszą być przeznaczone dwa przedziały: jeden z celami lęgowymi, gdzie samice wdowy wychowują na początku sezonu jednego młódka. Drugi przedział wyposażony jest w specjalnie zbudowany regał z siodełkami odizolowanymi między sobą tak, by samice nie mogły się widzieć. Na początku sezonu samica leci 2 loty do młódka. Następnie młódek i samiec są przenoszone do oddzielnego gołębnika. Samica zostaje sama w swojej celi. Od tego momentu jest wdową. W ciągu tygodnia samice mają codziennie dwa obloty, po których wracają do gołębnika z celami, gdzie na początku sezonu wychowały młodki. Po porannym oblocie samice jedzą i piją ze wspólnych karmników, potem wskakują do swoich cel i cieszą się, że są u siebie. Po 5-10 minutach są przeganiane do sąsiedniego gołebnika na swoje siodełka. Tam też są zamykane za pomocą zewnętrznych drzwi, każda na swoim osobnym siodełku, bez możliwości widzenia innych samic. W ten sposób spędzają cały dzień do następnego oblotu. Przed wieczornym oblotem na krótko są wypuszczane ze swoich siodełek aby mogły sie napić. Wylatują na trening a po nim wracają doi gołebnika z celami. Tam jedzą, na chwilę wchodza do cel, po czym przegania się je do gołebnika z regałem, gdzie też spędzają noc. Tak każdego dnia między lotami. Z lotu samice wracają do gołebnika, gdzie miały młode. Tam w celach z miskami spotykają sie z samcami. Jet to dla nich wielka nagroda po wysiłku. Spotkanie nie trwa długo. Partnerzy są rozdzielani - każdy do swojego gołębnika. Metoda ta sprawadza się podobnie jak wdowieństwo samców, pozwalając na doskonałe wykorzystanie możliwości lotowych samic.
Gołębie - wojowniki
Bracia Łepuch wyróżniają dwa najważniejsze rodzaje motywacji u wdowców:
- przywiązanie do celi i do gołebnika (instynkt terytorialny) - motywacja niezwykle silna i długotrwała, najważniejsza u wdowców,
- przywiązanie do partnera (efekt instynktu zachowania gatunku) - motywacja krótkotrwała, której znaczenie, zdaniem braci, jest drugorzędne dla wyników lotowych
Odpowiednie wykorzystanie tych sił, mających ogromny wpływ na zachowanie ptaków, może zapewnić sukces lotowy w gołębniku.
Na czym polega to u braci Łepuch?
Do lotów metodą wdowieństwa przeznacza się gołębie, które przechodzą ostrą selekcję. Nie tylko zwraca się uwagę na możliwości lotowe ptaków i ich przodków ale także starannie przygotowuje się je do roli wdowców sprawdzając jednocześnie czy mają ku temu predyspozycje. Przykładowo - roczniaki wprowadzane do wdowieństwa odbywają loty próbne na kilka dni przed zawodami. Pokazuje się im samice, aby przyzwyczaiły się do nowej roli. Do wdowieństwa wybiera się tylko takie gołenbie, które walcza o swoją celę, sa wojownicze, nieco agresywne. Szczególnie zadziorne i waleczne są Jansseny i Houbeny. To gwarantuje, że motywacja będzie podwójna: po pierwsze - cela, po drugie - partner. Wdowiec powinien być jak żołnierz, który ma bronić swojego terytorium. Wdowiec, który nie jest wojownikiem nie powinien być wysyłany na lot. Lepiej usunąć go z gołebnika lotowego. Ten, który nie ma w sobie silnego instynktu teryteriolnego nie nadaje się do wdowieństwa. Jeden z prostych sposobów sprawdzenia predyspozycji gołębia, to zaobserwować jak ptak zachowuje się gdy ktoś wejdzie do gołębnika np. z zamiarem włożenia ręki do jego celi. Gdy wsunie się rękę do celi, ptak powinien jej bronić, uderzyć obronnie skrzydłem, nawet podczas karmienia. Jeśli gołąb ucieka z celi - nie nadaje sie na wdowca. Wdowiec - wojownik powinien być zaczepny, chcąc opanować coraz większe terytorium. Zaczepiając inne tym samym je motywuje. Zaborczość, waleczność to cechy wskazujące, że bedzie z niego dobry wdowiec. Wdowiec, którego motywuje jedynie samica na lotach dłyższych może przestać odczuwać silną potrzebę powrotu do domu. Spotyka, przykładowo, inną samicę która go zainteresuje, jest zmęczony - i to wystarczy by nie spieszył się do domu. Samica nie stanowi silnej motywacji. Jej obecność nie jest konieczna, by wdowiec szybko i w czołówce wracał do swojego gołębnika. Skąd taki wniosek? W jednym z sazonów bracia Łepuch mieli w gołębniku nadwyżkę samców. Z konieczności stworzono dla nich osobny przedział. Znalazło się tam 12 wdowców, którymi lotowano cały sezon bez samic. Jak się okazało, wyniki były dobre. Każdy zdobył po 6 - 7 konkursów w tym sezonie. Odpowiednio przygotowane, właściwie zmotywowane, nie przemęczone wdowce mogą wygrywać nawet najdalsze loty, wymagające nocowania poza gołębnikiem, niezależnie od tego, jaką metodą są prowadzone. Ważne jednak, aby były to dalekodystansowce - ptaki wytrzymałe i odporne. Wyniki tak motywowanych wdowców z hodowli braci Łepuch, niezależnie od długości i trudności lotu, to zwykle 80 - 90% konkursów.
Karmienie w sezonie
Gołębie są karmione mieszankami z firmy Natural, odpowiednio do pory roku i przeznaczenia gołębi.
Gołębie lotujące dostają mieszankę sportową i oczyszczającą. Gołębiom przeznaczonym do hodowli podaje się mieszankę rozpłodową. W okresie pierzenia jest to mieszanka pierzeniowa. Wdowce karmione są oddzielnie w celach. Po locie każdy gołąb dostaje przez 1, 2 lub 3 dni mieszankę oczyszczającą - zależnie od trudności lotów minionego i przyszłego, ale nie do syta. Im trudniejszy lot, tym krócej podaje się tę miesznkę. Przez kolejne dni tygodnia podaje się kompozycję: mieszanka oczyszczająca i sportowa w proporcji 1:1. Przed samym lotem jest to mieszanka sportowa, bogatsza. Gołąb je tyle ile chce, wybierając to czego potrzebuje. Wszystko zależy od tego, ile wydatkował energii. Można to sprawdzić, biorąc go do ręki. Jeśli wyczujemy, że nie ubyło mu masy ciała, zaleca się podać mieszankę oczyszczającą o dzień lub dwa dłużej, jeśli stracił na wadze - dobrze jest wcześniej podać mieszankę sportową (lotową).
Karmienie lotujących wdowców i lotujących wdów
Lotujące wdowce i lotujące wdowy karmi się odmiennie. Wynika to z różnic w budowie i funkcjonowaniu organizmu samca i samicy. Samica nie potrzebuje tak dużej ilości pokarmu jak samiec, który spala znacznie więcej energii przy tym samym wysiłku. Samiec jest agresywniejszy, zaczepny, tęskni i walczy. To go znacznie bardziej eksploatuje. Stąd też można zaobserwować większe zużycie pokarmu. Generalnie samicce dostają o 25% mniej karmy.Po locie jest to dieta oczyszczająca, potem nawet czysty jeczmień. Samice niechętnie latają na oblotach. Jeśli dodatkowo poda się im bogatszą karmę, nie będą w ogóle wykazywały ochoty do treningu. Zdarza sie, że podczas łatwych lotów nawet mieszanka oczyszczająca to pokarm zbyt bogaty. Dobrze jest wtedy podać czysty jęczmień. Jedynie w dzień przed lotem wdowom podaje się mieszankę sportową. Samce dostają pokarm w zalezności od stopnia trudności lotu - jueśli lot był ciężki, bezpośrednio po nim podaje się mieszankę sportową, jeśli był średni - to pół na pół, mieszanka sportowa i oczyszczająca. Sposób karmienia zależy od wielu różnych czynników wpływających na formę gołębia, na które należy zwracać uwagę jeśli zależy nam na najlepszych wynikach. Ważne jest indywidualne podejście do gołębia. Nie można szukać zbyt daleko idących uogólnień każdej zasady, bo wówczas wyniki też będą przeciętne!
Wdowy nielotujące
Samice nielotujące karmione są niezwykle ubogo. Ich wysiłek jest minimalny, dlatego też nie mają dużego zapotrzebowania na energię. Jedynym zadaniem tych samic jest ochotne powitanie samca po powrocie z lotu. Po oddzieleniu od samców po locie, samice przenoszone są do woliery i dla uspokojenia emocji nie dostają karmy przez dłuższy czas, aż same nie zaczną się upominać. Jeśli w sobotę był lot, karmione są dopiero w poniedziałek wieczorem. Jest to łyżeczka od herbaty jęczmienia dla każdej samicy. Następnego dnia znowu dostają łyżeczkę od herbaty jęczmienia. Dopiero na dwa dniu przed kolejnym lotem samców zaczyna się przygotowanie samic do spotkania w celi i wówczas dostają nieco bogatszą karmę, przeznaczoną dla samic wdów zmieszaną z jęczmieniem w proporcji 1:1. Na dzień przed spotkaniem z samcami, dla pobudzenia temperamentu, podaje się samicom mieszankę dla wdów już bez jęczmienia. W dzień lotu rano, przed powrotem samców, samice karmione są do syta bogatą mieszanką. Dzięki temu są pobudzone przed spotkaniem z partnerami i z radością witają ich w swoich celach.
Co piją gołębie
Do picia, oprócz wody, bracia Łepuch stosują głównie dodatki firmy Natural. Pol locie gołębie dostają wodę z dodatkiem elektrolitów. Przez kolejne dni dostają herbaty ziołowe w zależności od trudności lotu. Może to trwać nawet 3 dni, jeśli lot był ciężki. Działają one regenerująco i wzmacniająco. Przez 4 dni przed lotem podaje się środki witaminowe. Czysta woda jest w pojnikach na dzień przed koszowaniem i w dniu koszowania. Gdy zapowiada się długi lot, dzień wcześniej podaje się elektrolity.
Kryzysy u wdowców
Jeśli hodowla jest prowadzona prawidłowo i stosowane są odpowiednie zabiegi profilaktyczne, kryzysy nie zdarzają się.
W hodowli w Łęknicy bracia nie obserwują u wdów czy wdowców spadku formy. Zdarzają się jedynie stany przemęczenia na skutek trudnych lotów.
Zapytani, dlaczego u niektórych hodowców zdarzają się kryzysy odpowiadają, że u podstaw wszelkich niedomagań stoi niewłaściwa opieka nad wdowcami.
Jako najważniejsze wymieniają dwa elementy.
Po pierwsze - może to być nieracjonalne karmienie, najczęściej zbyt bogate. Gołąb zatłuszczony szybko traci formę, szybko się męczy, jest zniechęcony, wpada w kryzys. Aby temu zapobiec należy racjonalnie karmić ptaki, zarówno jeśli chodzi o ilość jak i o jakość pokarmu, odpowiednio do wymaganego od nich wysiłku.
Po drugie - bardzo istotne wydaje się dziś stosowanie zabiegów profilaktycznych. W obecnych warunkach wygrywa gołąb wybitny, w doskonałej formie. Będzie taki, jeśli oprócz poidstawowej opieki przeprowadzi się właściwe zabiegi profilaktyczne. Zwłaszcza podczas lotów wzrasta ryzyko zarażenia różnego typu chorobami. Można tego uniknąć stosując środki zapobiegawcze. Jeśli się tego nie zrobi, gołąb obciążony stresem lotowym łatwiej zapada na zdrowiu - i stąd następuje u niego kryzys.
Profilaktyka
Dbałość o gołębie to m.in. planowe zabiegi profilaktyczne. Bracia zwracają uwagę na niezbędność stosowania działań zapobiegających chorobom, szczególnie w obecnych czasach intensywnego eksploatowania ptaków. Ich gołębie poddawane są wielu kuracjom mającym wspomóc zdrowotność, zarówno w sezonie lotowym jak i po jego zakończeniu. Poza podstawowymi szczepieniami podawane są środki odrobaczające oraz zapobiegające chorobom, np. przeciw trichomonadozie, przeciwko katarowi. Stosuje się również różnego typu herbaty ziołowe i środki witaminowe. Po ciężkich lotach, przy niesprzyjającej pogodzie, zapobiegawczo podaje się antybiotyki. Poza tym przez cały rok stosuje się olejek czosnkowy na karmę. W sezonie podaje się go wieczorem w dniu lotu, a jeśli lot był trudny wtedy nawet 2-3 dni po locie, razem z drożdżami piwnymi. W okresie pierzenia gołębie dostają olejek nawet trzy razy w tygodniu, a zimą - raz w tygodniu z niewielką ilością drożdży.
Gołębnik
Jest to ważny element sukcesu w hodowli i lotach. Jako miejsce, w którym gołębie żyją, musi być tak zbudowany i urządzony, aby ptaki czuły się w nim swobodnie. W efekcie będą się dobrze sprawowały w lotach. Suchy, przewiewny, bez przeciągów, najlepszy na strychu z powodu łagodniejszych wahań temperatury i wilgotności, o odpowiedniej powierzchni, funkcjonalny, nie przepełniony - w takim gołębie znajdą warunki, by osiągać sukcesy.
Sporo mówi się o odpowiedniej wentylacji - to oczywiste. Bracia dodają, że najwięksi wrogowie gołębi to kurz i pył, które negatywnie oddziałują na drogi oddechowe i zanieczyszczają upierzenie. Jeśli warunki życia ptaka nie będą odpowiednie, nawet wybitny gołąb ich nie pokona. Raz czy dwa odniesie sukces, ale nie więcej.