O HODOWCY

Wieloletni mistrz z Katowic Krystian Kahler
źródło: "Złoty Gołąb" numer 2, luty 2007
autor: Tadeusz Nowak

Każdy z nas pamięta zapewne dobrze swe pierwsze kroki w hodowli gołębi pocztowych i zdaje sobie sprawę z trudności, na jakie napotkał w pierwszych miesiącach i latach hodowania, zanim doszedł do pozytywnych osiągnięć. Co jest najtrudniejsze, na jakie napotykają trudności rozpoczynający hodowlę i treningi gołębi pocztowych?

Źródło tych trudności i niepowodzeń w pierwszych latach hodowania tkwi zazwyczaj w postępowaniu hodowców. Rozpoczynają oni przeważnie hodowlę mając zbyt dużą ilość gołębi i dlatego nie są w stanie opanować wszystkich problemów hodowlanych. Krystian Kahler miał to szczęście, gdyż na początku swojej kariery trafił na dwóch wybitnych hodowców, czyli Jurka Mateję i Pawła Radwańskiego. W roku 1954 na domu przyjaciela Kahlera, Jurka Matei usiadł jakiś gołąb z obrączką. Złapali go i wyleczyli, co nie było łatwą sztuką, ponieważ miał przestrzelone skrzydło, ale ich solidna opieka nad przypadkowym gołębiem została wynagrodzona cudownym ozdrowieniem ptaka.
Jerzy Mateja kolega z młodzieńczych lat został później jego szwagrem. Drugim wybitnym hodowcą, który miał duży wpływ na rozwój kolegi Krystiana Kahlera był niewątpliwie Paweł Radwański. Wielu hodowców przypisuje sobie bliską przyjaźń z Pawłem Radwańskim, ale jego największym przyjacielem przed śmiercią był Krystian Kahler. Wyżej wspomnianą przyjaźń Krystian Kahler do dziś wspomina z wielkim szacunkiem, bo wiele jej zawdzięcza.

Co zrobić, aby posiadać większą grupę bardzo dobrych lotników, takich jak ty masz?
Niełatwo na to pytanie odpowiedzieć. Chciałbyś na pewno otrzymać wyczerpującą i gotową receptę. Wiadomo, że wobec zbliżającego się sezonu lotowego jesteśmy tym zagadnieniem zainteresowani. Stawiano sobie to pytanie od wielu lat. Fakt, że nasze gołębie osiągają dzisiaj taką dużą szybkość, jest to następstwem tego, że starano się wszelkimi sposobami zwiększyć szybkość ich lotu. Zagadnienie to więc warte jest przemyślenia, a szczególnie przez młodych hodowców.
Szybkość powrotu gołębia jest uzależniona od wielu czynników. Bez wątpienia są szczepy gołębi, które z natury są obdarzone takimi skłonnościami. Są to sprinterzy, którzy na średnich odległościach szczególnie się wyróżniają. Nam jednak nie zależy tylko na tym, aby ze średnich dystansów lotować. Mamy inny cel i musimy także brać udział w końcowym, najdalszym locie. A także w takim przypadku chcemy mieć szybkie gołębie. Powrót gołębia musi nastąpić w czasie, który uprawnia do czołowych nagród.
Jest to cecha, którą nazywamy formą. Gołąb nie będący w dobrej formie nie może dobrze lotować.
Po pierwsze jest to chęć lotu, a po drugie uparta wola powrotu do gołębnika. Czy gołębie chętnie lotują możemy łatwo sprawdzić. Wystarczy tylko dobrze obserwować gołębie. Możemy to stwierdzić podczas trudnych lotów. Wtedy decydują nie tylko dobre mięśnie, lecz także wytrwałość, siła muskułów i to konsekwentne dążenie do ukończenia lotu. Obserwując, w jakim stanie i w jakim czasie gołębie wrócą z lotu, możemy stwierdzić, czy chętnie i dużo latają. Radość z pokonywania odległości i wola powotu muszą być stale rozwijane poprzez trening.
Postawione pytanie sięga jeszcze głębiej. Chcielibyśmy na pewno wiedzieć coś o sztucznych środkach podniecających. Oczywiście dzisiaj jest cała masa środków podniecających. Wystarczy tylko czytać polskie i zagraniczne czasopisma fachowe. Są tam tak zachwalane, że możnaby przypuszczać, że dziś już nie ma żadnych strat w lotach. Nasi młodzi hodowcy wiedzą, że przeważnie są to bardzo niebezpieczne środki. Chcą oni możliwości swoich gołębi zwiększyć postępując wbrew naturze. Nie można przez dłuższy czas tak postępować bez szkody dla zdrowia gołębi. Żadne środki dopingujące nie powinny dostać się do rąk początkującego hodowcy. Młody hodowca powinien się postarać, aby prowadzić hodowlę według naturalnych metod. Może sobie nieco dopomóc podając karmę - pobudzającą energię gołębia, jednak musi zważać, by jego gołębie dostały się do miejsca startu w dobrej, naturalnej formie.

Na jakich gołębiach rozpocząłeś i oparłeś swoją hodowlę?
Hodowlę swoją oparłem na gołębiach szybciej już wspomnianego Pawła Radwańskiego z Mysłowic, mojego szwagra - Jerzego Matei z Tych, kolegi Schutza czołowego hodowcy z Siemianowic Śląskich, który prowadził swą hodowlę, również w bliskim pokrewieństwie, co dawało wspaniałe wyniki przy krzyżowaniu z gołębiami Pawła Radwańskiego. Posiadam również gołębie z hodowli Stegemann z Niemiec oraz Waldemara Króla.
Paweł Radwański hodował gołębie w bardzo bliskim pokrewieństwie, ale ja jednak nie przejąłem jego metody. On hodował w pokrewieństwie a ja w tzw. krzyżówce, jednak zdaję sobie sprawę że lata, w których Paweł dochował się wybitnego materiału hodowlanego i lotowego łącząc gołębie w bardzo bliskim pokrewieństwie. Wymagały od niego wielkiej wiedzy i cierpliwości, a ja dostałem już wybitny materiał, który na początku nie potrafiłem docenić. Jednak w dniu dzisiejszym po wielu latach różnych eksperymentów mogę z całą pewnością stwierdzić, iż wyhodowanie i lotowanie gołębiami w pokrewieństwie nie należy do rzeczy łatwych i wymaga od hodowcy dużej wiedzy hodowlanej. Przykładem niech będzie fakt, gdy skrzyżowałem gołębie Radwańskiego z gołębiami Schutza, który również prowadził hodowle w bliskim pokrewieństwie. Efektem skrzyżowania tych hodowli było wyhodowanie wielu wybitnych gołębi lotowych i rozpłodowych, które sprawdziły się w różnych rejonach Polski u wielu hodowców.

Jakie jest zdanie kolegi o teorii oczu?
Dobry gołąb ma zawsze dobre oko. Proszę mnie źle nie zrozumieć. Jako "dobre oko" nie określam tych pieknych oczu. Mówię na podstawie długoletniego doświadczenia, że dobry gołąb nie zawsze ma piękne oko. Natomiast jestem zdania, że każdy dobry gołąb ma oko wyróżniające się. Obojętnie, czy byłoby to oko "szklane" czy też kolorowe, kwalifikacje gołębia odzwierciedlają się w nim. Wola, wytrzymałość, zdrowie i mądrość widoczne są dla znawcy w oku. Wiele takich dobrych oczu określam jako "piękne". Dobrą jakość innych, mniej "pięknych" oczu pozna tylko znawca, podczas gdy przeciętny hodowca z takich oczu nic nie potrafi wyczytać. Jednak moim wzorcem oka jest oko, którego tęczówka jest o niejednolitym (gruboziarnistym) uziarnieniu i czerwonym odcieniu, ale nie neguję też innych odcieni tęczówki. Zwracam szczególną uwagę na pierścień wartościowy wokół źrenicy, tęczówka powinna być gruboziarnista i wielobarwna. Źrenice powinny być małe owalne - wydłużone ku dziobowi. Na moim gołębniku często sprawdza się to, że jeżeli gołąb ma bardzo urozmaicone (barwne) oko, tym lepszym jest on lotnikiem i rozpłodowcem.

Czy zdarzyło się koledze, aby gołębie utraciły formę i jak temu przeciwdziałać?
Mimo starannej opieki i wysiłku, aby utrzymać gołębie w dobrej formie zdarzyć się może, że wszystkie gołębie w danym gołębniku od razu stracą formę w pełni sezonu bez widocznego powodu. Gołębie mogą mieć zdrowy wygląd, lecz latają leniwie, wlokąc się daleko w tyle za innymi współzawodnikami, uzyskując zły czas. Niektóre z nich opóźniają powrót o dzień, tydzień lub nawet miesiąc, a nawet mogą nie powrócić. Są różne powody straty dobrej formy w pełni sezonu. Zazwyczaj przypisuje się to następującym przyczynom: karmienie zbyt obfite, co może spowodować przekarmianie, mogą to być skutki wczesnego wysiadywania lub jakaś nieznana choroba, której objawy nie są jeszcze widoczne. Gdy takie objawy zostaną zauważone w gołębniku należy spróbować karmić ptaki lżej strawną karmą i zmniejszyć dwukrotnie dawkę. Taką karmę podajemy tak długo dopóki nie zorientujemy się, że są głodne.
Jeżeli wydaje nam się, że gołębie przybrały nadmiernie na wadze należy zmuszać je do lotów ćwiczebnych wokół gołębnika. Należy utrzymywać je w locie przez pół godziny, dopóki nie przyzwyczają się i nie będą same wykonywały lotów ćwiczebnych. Czasem gołąb, który wykazał doskonałą formę w poprzednich lotach straci ją w następnym sezonie i nie powtórzy wyczynów z poprzednich lat i zawiedzie pokładane w nim nadzieje. Jest to bardziej widoczne, gdy reszta ptaków osiąga dobre wyniki. Jednak w dzisiejszych czasach nie ma z tym problemów, gdyż wszystkie te zagadnienia są opisywane w czasopismach. A każdy kto marzy o mistrzowskich tytułach wie, że w takiej sytuacji jak najszybciej należy skontaktować się ze specjalistą od chorób gołębi. W moim przypadku jest to lek. wet. Myszkowski - specjalista od chorób gołębi.

Jak selekcjonujesz swoje gołębie?
Wśród zwierząt żyjących w stanie dzikim odbywa się selekcja według praw przyrody przez walkę o byt. W tej walce o istnienie giną jednostki słabe i chore, a utrzymują sie przy życiu osobniki silne. Zdrowie, siła i zręczność zapewniają życie a choroba, słabość i niezaradność skazują na śmierć. Prawa przyrody są bezlitosne. Selekcję w gołębniku przeprowadzamy w oparciu o prawa przyrody z myślą o przydatności gołębi do wymagań lotowych. Selekcja tak pojęta jest selekcją świadomą kierowaną przez człowieka - hodowcę. W hodowlach prowadzonych na wysokim poziomie część selekcji przeprowadza hodowca bezpośrednio w gołębniku, a część selekcji dokonują loty.
W wyniku takiej selekcji w gołębniku mogą pozostać tylko sztuki zdrowe i silne i pod każdym względem przydatne do hodowli i lotów. Selekcję w gołębniku przeprowadzi sie w zasadzie na bieżąco od nowego roku. Przebywając codziennie w gołębniku i prowadząc obserwację gołębi dokonujemy spostrzeżeń i dochodzimy do praktycznych wniosków. Jeśli zauważymy, że jakiś gołąb mógłby obnizyć poziom naszej hodowli usuwamy go. Pewna część naszych hodowców - zwłaszcza stawiających pierwsze kroki w naszym sporcie - nie rozumie czym jest właściwa selekcja w pełnym znaczeniu tego słowa. Wydaje im się, że po zakończeniu sezonu lotowego wystarczy usunąć z gołębnika sztuki, które nie zdobyły konkursów, resztę pozostawić na zimę. Tak pojęta selekcja moze zadowolić hodowców początkujących, prowadzących swe hodowle bezplanowo i bez określonej metody, lecz nie może zadowolić hodowców zaawansowanych, prowadzących swe hodowle na wysokim poziomie. W selekcji dobrze pojętej nalezy usunąć z hodowli wszystkie sztuki bez względu na wiek i pochodzenie, które nie zasługują na karmę zimową. Usunąć przeto nalezy słabe pod względem fizycznym, cierpiące na jakieś dolegliwosci i sztuki u których zauważyliśmy słaby zmysł orientacji, czego dowodem są wyniki osiągane przez poszczególne gołębie. Selekcję taką można przeprowadzić w ciągu całego roku, jak również jednorazowo po wypierzeniu się gołębi.
Jednorazowe przeprowadzenie takiej selekcji np. w grudniu - to selekcja generalna. Przez ostrą i rozsądną selekcję podnosi się hodowlę na wyższy poziom. Doświadczony hodowca przystępując do generalnej selekcji wie o tym, że gołębie stare oraz młode I i II lęgu powinny być do grudnia wypierzone. Stare gołębie powinny do około 15 grudnia zrzucić wszystkie lotki I rzedu i przedostatnią sterówkę w ogonie. Jeśli gołąb do grudnia nie zdążył się całkowicie wypierzyć, to znaczy że niedomaga, jest wyczerpany wychowem młodych lub przemęczony lotami. U młodych I i II lęgu powinny być zrzucone do grudnia lotki I rzędu i wszystkie pióra z ogona.

W jakim okresie parujesz swoje gołębie przeznaczone do lotów?
Swoje gołębie, które przeznaczyłem szybciej do wzięcia udziału w lotach paruję po raz pierwszy na przełomie stycznia lub lutego, w zalezności od warunków atmosferycznych w danym okresie. Drugie parowanie następuje najczęściej około 8 marca. Trzy pierwsze loty gołębie wysyłane są od gołębi młodych, po powrocie z trzeciego lotu w ich celach nie ma już gołębi młodych i zaczyna się pełne wdowieństwo.

Jak postępujesz z roczniakami?
Generalnie muszę przyznać się, iż gołębie roczne oszczędzam, wysyłane są najczęściej około 5 razy przy sprzyjających warunkach atmosferycznych do 400 km. Zdarza się też, gdy zapowiadają sie sprzyjające warunki atmosferyczne wysyłać je na lot około 500 km, ale tylko jeden raz. Uważam, że nie należy przeciążać rocznych gołębi podobnie jak inne młode zwierzęta. Z roczniaka, który został przeforsowany uważam, że już nic nie wyrośnie. Po wielu latach praktyki doszedłem do ciekawych odkryć, które praktykuję, a więc nie łączę w pary roczniaków, a na loty wysyłane są jako luźne. Młody dobry gołąb jest pełen wigoru i nie potrzebuje dodatkowego stresu, z jakim jest związany podczas pokazywania mu samiczki. Miałem kiedyś 12 luźnych rocznych samczyków, a których nie zgunbiłem ani jednego, w późniejszym czasie okazały się wspaniałymi lotnikami przez najblizszych 10 lat. Roczne gołębie traktuję podobnie jak gołębie młode wymagam od nich tylko regularnych powrotów. A już jako gołębie dwuletnie muszą lecieć od pierwszego do ostatniego lotu, a wszystkie te, które nie potrafią zdobywać konkursów są usuwane.

Jak karmisz gołębie w czasie sezonu lotowego?
W czasie sezonu lotowego, gdy w celach wdowców przebywają jeszcze młode gołębie karmię je 5 razy dziennie bardzo dobrą jakościowo karmą lotową. Zwracam uwagę, aby przed ponownym karmieniem nie pozostało żadnych ziaren z poprzedniego karmienia, natomiast w czasie sezonu lotowego, gdy młode są już odstawione karmię wdowce 3 razy dziennie: rano, w południe i wieczór. Karmienie w godzinach popołudniowych wprowadziłem celowo po wielu przemyśleniach, jednak uważam, że sprawdziło się ono w 100%, ponieważ wdowce moje przy wieczornym treningu dłużej i chętniej trenują, a taki jest cel popołudniowego karmienia. Wdowce karmię dwoma rodzajami karm, po i przed lotem jest to karma dietetyczna, a w pozostałe dni tygodnia otrzymują karmę lotową.

Na co szczególnie zwracasz uwagę łącząc gołębie?
Łącząc gołębie szczególnie zwracam uwagę, aby w oku jednego z partnerów widniał pełny pierścień wartościowy, a budowa partnerów była do siebie zbliżona.

Czy przeprowadzasz profilaktyczne leczenia wszystkich gołębi?
Nie. Nie przeprowadzam profilaktycznych leczeń gołębi, ale co 3 tygodnie gołębie moje są poddawane badaniom i dopiero przy stwierdzeniu jakichkolwiek chorób (infekcji) podawane są im leki, ale jest to wszystko pod kontrolą lek. wet. Myszkowskiego. Chyba dzięki niemu posiadam w swoim gołębniku wdowce, które nawet w wieku 7-8 lat potrafią zdobywać komplety konkursów w sezonie lotowym. Wiem, ze raz uszkodzony przewód pokarmowy jest siedliskiem wielu szkodliwych pasożytów, a do zaburzeń funkcjonowania przewodu pokarmowego dochodzi najczęściej w okresie lotów. Objawia sie to najczęściej poprzez biegunkę i osłabienie a jest to spowodowane zbyt częstym i nierozważnym i zbyt częstym stosowaniem antybiotyków, bez uprzedniego skonsultowania się ze specjalistą od chorób gołębi.

Czy miałeś w swoim gołębniku złotą parę, która wydawałaby samych wybitnych lotników?
Nie. Ja nigdy nie miałem w swoim gołębniku takiej pary i nie wierzę, aby takie pary w ogóle istniały, bardzo dobra para rozpłodowa to ta, która wyda jednego wybitnego i kilka dobrych lotników. Taka para zasługuje już na miano złotej pary, ale aby jedna para wydawała tylko wybitne gołębie jest absurdem i chyba nieuczciwością niektórych hodowców, którzy liczą na wielkie zyski i patrzą na to zagadnienie tylko w sposób materialny. Wystarczy skrupulatnie zaobserwować sytuację u hodowców, którzy mają wybitne lotniki i zadać im to pytanie, a jeżeli są szczerymi i uczciwymi hodowcami to ich odpowiedź będzie podobna. Gdyby istniały złote pary to nasz sport przestałby byc ciekawym i atrakcyjnym.

Jakie jest twoje zdanie dotyczące aklimatyzacji gołębi?
Aklimatyzacja hgołębi - prosta, a zarazem krótka odpowiedź na to pytanie jest pomimo wielu lat praktyk, nawet dla mnie trudna. Jednak muszę powiedzieć, że u mnie na gołębniku miałem już kilka przypadków gołębi sprowadzonych z Niemczech, którymi lotowałem z wielkimi sukcesami, a ostatnim tego dowodem niech będzie samiczka DV-014-05-70, która reprezentowała nasz kraj na olimpiadzie w Ostandzie (Belgia) 2007. Temat, a zarazem zagadnienie aklimatyzacji jest również dla mnie wielką tajemnicą przyrody. Zdania w tym temacie są podzielone.
Krystian Kahler znany jest wśród hodowców nie tylko w Polsce, ale też poza jej granicami dzięki zagranicznym czasopismom, które przeprowadzały z nim wywiady m.in. czasopisma z Niemiec, Belgii i Anglii. Poprzez artykuły w zachodnich czasopisma, które przedstawiły go jako wybitnego polskiego hodowcę, pokazał i przedstawił nasz sport na wysokim poziomie. Od wielu lat należy on do elity naszego sportu i jest z pewnością częścią jej historii. Wyniki, jakie osiagnął, może mu pozazdrościć większość hodowców polskich i zagranicznych, a oto wyniki z ostatnich 5 lat. Sczegółowe informacje o wynikach znajdują się na stronie internetowej: www.pzhgp-okreg-katowice.pl Rejon, w którym lotuje Krystian Kahler liczy około 600 hodowców, a zdobywanie przez niego kilkunastu i kilkudiesięciu pierwszych konkursów w ciągu wielu lat jest rzeczą normalną. Wyniki hodowcy znajdują się na stronie 27.
c.d.n.